Sunday, 4 August 2013

Łódź: cz.1

Trzydzieści lat mieszkania w Warszawie i nigdy wcześniej nie byłam w Łodzi. Wstyd się przyznać, zwłaszcza, że to zaledwie dwie godziny drogi. Już od samego początku powitano mnie iście po warszawsku - taksówkarz przewiózł mnie przez pół miasta i naciągnął na jakieś 10 zeta. :) Cóż... Można powiedzieć, że sama jestem sobie winna. Kto normalny łapie taksówkę na dworcu?





Nie można odmówić łodzianom poczucia humoru i zamiłowania do pomników.  Nóżki poniżej od razu mi się kojarzą ze studiowaniem... Jak mogłam się nie domyślić?





Wracając do tematu pomników - "Dupa Tuwima" ku czci poety i w klimacie jednego z jego wierszy:

"Socjały nudne i ponure, 
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy, 
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę"









W Łodzi nawet jak się kogoś obraża to z fantazją :)





Ponieważ dzień był upalny straż miejska rozkręciła hydranty ku radości przechodniów.










No comments:

Post a Comment