Thursday, 30 May 2013

Kraków cz.1 Starówka

OK. Mogłam faktycznie nieco przesadzić ze zdjęciami na wycieczce do Krakowa (500 zdjęć w dwa dni, z czego selekcję przeszło 250 :)). Dlatego Kraków podzielę na kilka postów, bo miasto jest piękne i szkoda by było żeby mój fotograficzny entuzjazm was do niego zniechęcił ;)

*  *  *
Cracow part 1 Old Town
OK. I may have overdid it (a little bit!) on my short trip to Cracow (500 photos in two days, and only 250 made it through the final cut :)). That's why photos of Cracow will be posted in parts, 'cause the town is beautiful and it would be a shame to make you detest it because I cannot control myself and am a little too enthusiastic (photographicaly) ;)

*  *  *



Tuesday, 28 May 2013

Milka w fabryce czekolady

Do roku 1865 Czekolady Wedla były już tak popularne, że niebawem doczekały się pierwszych...podróbek. Od dnia dzisiejszego każda tabliczka czekolady pochodząca z mojej fabryki opatrzona będzie na sobie we własnoręczny mój podpis. Wszelkie zatem czekolady nie opatrzone w stemple mojej fabryki i nie mające na etykiecie mojego podpisu uważane być powinny za nie pochodzące z fabryki podpisanego - takie wyjaśnienie złożył w roku 1869 Emil Wedel.
zaczerpnięte z www.wedel.pl
 *  *  *
Milka and a Chocolate Factory
In 1865 Wedel's Chocolate was already so popular, they had gained their first... counterfeits. From this day on every chocolate bar would be decorated with my hand written signature. So all chocolates lacking the factory's sign and without my signature should be recognized as the ones not originating from my factory - the explanation given by Emil Wedel in 1968
*  *  *



Monday, 27 May 2013

Stadion Narodowy w Warszawie

Wrzucam zdjęcia teraz póki jeszcze nie przemianowali go na "Biedronka Arena". :)

Mam mieszane uczucia co do tego nowego symbolu Warszawy, ale trzeba przyznać, że jest fotogeniczny. Będę musiała jeszcze kiedyś pojechać po zmroku i zrobić kilka zdjęć, bo nocna iluminacja Stadionu wygląda "całkiem, całkiem".




Sunday, 26 May 2013

Aparat : Milka 1:0

Nadeszła ta chwila! Zakupiłam cyfrową lustrzankę.

Ponieważ, jak przystało na życiową sierotę, nie mogło się obyć bez kompromitacji, zakup aparatu nie przeszedł bez wpadki. Zasięgnęłam opinii bardziej doświadczonych w temacie znajomych, spędziłam tydzień czytając wszystkie dostępne blogi o fotografii i w końcu podjęłam decyzję.

Znalazłam, pojechałam, zadałam wszystkie istotne pytania, po czym... pomyliłam przyciski i zamiast zrobić zdjęcie próbne... otworzyłam lampę błyskową! Zatkało mnie. Tępym, cielęcym wzrokiem wpatrywałam się w trzymane w rękach złośliwe urządzenie. Mina sprzedawcy bezcenna. Tyle by było z Milki-profesjonalisty...

*  *  *