Blog wystartował w zeszłym roku, a inspiracją była właśnie Warszawska Noc Muzeów w Fabryce Wedla. Wydaje się więc właściwym, aby tegoroczna WNM również się tu znalazła. Tym razem zwiedzaliśmy Warszawskie Filtry im. Lindleya. Ponieważ głównym moim celem było zrobienie ciekawych zdjęć, a nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie skopała, to... zapomniałam baterii do aparatu. W efekcie musiałam wrócić się do domu, ech... Na szczęście moi wierni towarzysze zgodzili się zająć kolejkę. Chwała wam za to!!
Zdjęcie powyżej ze specjalną dedykacją (wszyscy zainteresowani wiedzą o co chodzi :)), bo czasami trzeba spojrzeć na świat pod innym kątem...
No comments:
Post a Comment